Około 10.35 podniosłam swój tyłek z łóżka i poszłam do MOJEJ WŁASNEJ ŁAZIENKI *.* wziąć prysznic. Następnie po wyjściu wybrałam sobie zestaw ciuchów i dobrałam dodatki. Wróciłam z powrotem do miejsca w którym się myłam i zrobiłam sobie makijaż. Po skończonych czynnościach wzięłam Abi na ręce i zeszłam na dół do kuchni. Mojej małej kruszynce nasypałam karmy do miski, a do drugiej natomiast nalałam wody. Sama potem zabrałam się za robienie sobie śniadania. Podeszłam do lodówki, a na niej wisiała kartka:
Dziewczynki,
zapomnieliśmy wam wspomnieć,
że od dziś zaczynamy pracę.
Wrócimy dopiero koło 21.
Rodzice/Ciocia, Wujek
Jestem tak blisko z Vanessą, że do jej rodziców zwracam się "ciociu" i "wujku". :)
No nic. Wyjęłam z lodówki potrzebne mi rzeczy do zrobienia kanapek. Zrobiłam ich więcej, aby dziewczyny też zjadły, jak się obudzą. Po skonsumowaniu śniadania uznałam, że wyjdę na spacer z Abi.. Choć w sumie chyba poczekam na Vanss. Nie chcę się gubić sama. XD
Poszłam do pokoju Nessi. Smacznie spała z misiem, którego dostała ode mnie na 10 urodziny. Szkoda by było gdyby ktoś ją obudził. Wyszłam z pokoju i ruszyłam do kuchni. Wyjęłam z szafki nieduży garnek i nalałam wody. Wróciłam do pokoju mojej przyjaciółki, podeszłam do łóżka. Odsunęłam na bok maskotkę, aby nie zmokła, a następnie wylałam zawartość garnka na twarz Vanss. Ona podniosła się jak oparzona.
- Co to miało być !? - Wydarła się na mnie.
- Budzę cię. - Uśmiechnęłam się do niej. - A teraz ogarnij się, zejdź zjeść i idziemy na spacer z Abi. - Wyszłam z jej pokoju i ruszyłam do salonu, a tam rozsiadłam się na kanapie i włączyłam TV.
Oczami Vanessy
Smacznie sobie spałam. Śniło mi się, że jestem w krainie jednorożców. Jeden miał na imię Andrzej i pozwolił mi się na sobie przejechać. Pojechaliśmy do krainy żelków i waty cukrowej. Już miałam zabrać się za jedzenie, kiedy Nicole wylała na mnie wodę. Kazała mi wstać i się ogarnąć. I tak bym już nie zasnęła, więc poszłam wziąć prysznic, a potem się ubrałam i pomalowałam. Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Tam czekała na mnie tacka z kanapkami. No ma chociaż szczęście, że mi śniadanie zrobiła. Zjadłam z trzy i poszłam do salonu gdzie siedziała Nicki.
- To jak idziemy na ten spacer ?? - Zapytałam.
- Tak. Chodź. - Odparła.
Oczami Nicole
Dotarłyśmy do jakiegoś parku. Znajdował się niedaleko naszego domu i to był plus. Był dość duży. Przechodziłyśmy koło skateparku, placu zabaw, potem chodziłyśmy po jakiejś alejce, gdzie co jakieś 5 metrów stały ławki. Abi ciągle próbowała gdzieś pędzić, ale uniemożliwiała jej to smycz. Na którejś z kolei ławce siedziała zapłakana dziewczynka. Szturchnęłam Vanessę i wskazałam na nią. Podeszłyśmy.
- Hej mała. Co tu robisz sama ?? - Zapytałam.
- No ja chciałam iść na plac zabaw, ale mój brat stał i gadał z Marcinem, więc sama postanowiłam pójść. Nie mogłam trafić, więc wróciłam, ale mojego brata nigdzie nie było.
- Uspokój się. Na pewno cię właśnie szuka.
- A jak nie ??
- Na pewno szuka. A teraz chodź, poszukamy go.
- Dobra.
- A tak w ogóle ja ci na imię ?? - Zapytała Vanss.
- Zuzia.
- Ja jestem Nicole, a to Vanessa.
- Dziwne te imiona. Dlaczego nie są polskie ??
- Bo mieszkałyśmy w Anglii.
- I umiecie tak dobrze mówić po polsku ?? - Zdziwiła się.
- Pochodzimy z Polski, ale mieszkałyśmy w Anglii. Rodzice uczyli nas obu języków.
- Ale fajnie. - Uśmiechnęła się. - To twój piesek ?? - Zwróciła się do mnie.
- Tak. - Odparłam. - Zuziu poznaj Abi.
- Ale jest śliczna. - Stwierdziła, a ja się uśmiechnęłam.
Spacerowałyśmy już z 15 minut. Nigdzie nie było brata Zuzy.
- Jak się nazywa twój brat ?? - Zapytałam.
- Marcel.
- Ładnie. - Stwierdziłam. To jedno z moich ulubionych imion.
- Zuza !! Zuzia !! - Usłyszałyśmy w oddali.
- To Marcel. - Pisnęła ucieszona dziewczynka. Podbiegł do nas przystojny chłopak. Po chwili podbiegł jeszcze jeden.
- Zuzia !! Gdzieś ty była !?
- Chciałam iść na plac zabaw, ale go nie znalazłam, więc wróciłam, a ciebie nie było.
- Nigdy więcej mi nie uciekaj.
- Dobra, dobra. - Odpowiedziała.
- Powinieneś zwracać większą uwagę na siostrę. - Stwerdziłam zwracając się do chłopaka.
- Nicole i Vanessa pomagały mi cię szukać. - Wtrąciła się Zuza.
- Dziękuję wam za zajęcie się nią.
- Nie ma za co. - Odpowiedziałyśmy jednocześnie. - Dobra. My lecimy. Paa..
- Cześć !! - Zaczęła się dość głośno żegnać Zuzia. - Cześć Abi. - Przytuliła się do mojej kruszynki. Potem oddaliłyśmy się i wróciłyśmy do domu.
- Zuzia może zostać moją przyjaciółką. Z takim bratem.. - Zaśmiała się Vanessa. - Ale, nie no, ten jego kolega bardziej przypadł mi do gustu.
- To idź przyjaźnić się z Zuzą, a ja idę robić obiad.
- Pomogę ci, a z tą małą zaprzyjaźnię się później. - Zaśmiałyśmy się i ruszyłyśmy do kuchni i zaczęłyśmy przygotowywać obiad.
---------------------------------------------------------------------
Oto pierwszy rozdział. Mam nadzieje, że się podoba.
Komentujcie, dodawajcie się do obserwujących oraz polecajcie bloga gdzie się da. :D
Będę wdzięczna. :3
---------------------------------------------------------------------
Oto pierwszy rozdział. Mam nadzieje, że się podoba.
Komentujcie, dodawajcie się do obserwujących oraz polecajcie bloga gdzie się da. :D
Będę wdzięczna. :3
Bardzo interesujące i ciekawe opowiadanie. Z chęcią poczekam na dalsze rozdziały bo naprawde jest co czytać :D
OdpowiedzUsuńPaula ;)
Jest super :)
OdpowiedzUsuńCHCE NASTĘPNY!
''WIERNA CZYTELNICZKA'' - wiesz kto xd